Referencje || czyli jak mnie widzi klient ;)

Nie będę się rozpisywać, powiem tylko, ze o Patrycji i Wojtku już wiele razy była mowa a jedna w wzmianek była TU

To co dostałam w mailu od Patki, wbiło mnie w fotel i zalało klawiaturę ; )

PATKA I WOJTEK

Ślub ma się raz. Koniec, kropka. Dlatego zdjęcia muszą być perfekcyjne, rewelacyjne, piękne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju. I my takie mamy:)

Julia – wielkie dzięki i ukłony!

Julia jest niesamowita. Nie tylko jako fotograf, ale jako człowiek (chociaż prawdę mówiąc, człowiek-dynamit-torpeda, wiecznie uśmiechnięty, więc nie do końca taki przeciętny…;). Ktoś powie: fotograf to zawód jak każdy inny, trzeba być uprzejmym dla swoich klientów, dla ludzi, z którymi się pracuje… Zgoda, ale od żadnego ze swoich znajomych czy kuzynów nie usłyszałam, że gdyby nie fotograf, to jego ślub i wesele nie byłyby tak wyjątkowe. Julia potrafiła rozbawić, a kiedy trzeba, bardzo subtelnie „poprawić” („no nie idźcie tak szybko, bardziej dostojnie”;).

Ja czułam się wyjątkowo, a pan młody wyjątkowo dobrze i swobodnie, co w przypadku opornego „modela” jest ogromnym sukcesem:) Nawet więcej! Po obejrzeniu pierwszych zdjęć z pleneru Wojtek stwierdził nawet: „O rany, ja to naprawdę dobrze pozuję!”

I to jest zasługa nie tylko tego, że mam bardzo przystojnego męża (nie mogłabym napisać inaczej!), ale tego, że zamiast zwykłego fotografa zatrudniliśmy artystkę-fotografa-psychologa i dobrą kumpelę (bo pod jej wrażeniem jest się od pierwszego wejrzenia, a na pewno spotkania;) w jednym.

Sesja plenerowa – to dopiero była zabawa! Julia zadbała o „rekwizyty”, podpowiedziała stylizację, dzięki czemu zdjęcia wyszły naprawdę niebanalnie. Takich jak nasze nikt nie ma! (na co dzień jestem bardzo skromna, ale jeśli chodzi o ślubny album, trudno tę skromność zachować).

Kiedy dostaliśmy album do ręki (musiałam śmiesznie wyglądać, kiedy odbierałam go w kawiarni i rozpływałam się w zachwytach nad każdym zdjęciem), stwierdziłam, że wybór fotografa był moją najlepszą decyzją dotyczącą ślubu – poza mężem:) I powtórzę to pewnie nieraz.

 

Znajomi, którzy również planowali ślub, prosili o namiary na Julię i natychmiast chcieli rezerwować termin (ale o te nie tak łatwo, niestety… ;). Polecam wszystkim i wszędzie, przy każdej okazji.

Tylko z jednego powodu jest mi przykro. Przykro mi, że Julia ze swojego ślubu nie będzie miała tak ładnych zdjęć jak my. Bo trudno, żeby zrobiła je sobie sama;)

PS. Obiecaliśmy, że w zamian za uczucie wyjątkowości na miarę tego z reklamy Werther’s Originals napiszemy najdłuższe referencje ever, jakie blog Julii widział, dlatego uprzejmie uprasza się inne pary o niebicie naszego rekordu.

Jest mi niezmiernie miło, to dla mnie ogromna nagroda otrzymać tak niezwykłe słowa, opinie, referencje. Serdecznie dziękuję!

Skrępowana julia ; )

Related Posts with Thumbnails

3 comments

  1. Potwierdzam. Choć tu nie ma co potwierdzać, bo to wszystko oczywista oczywistość. A całej prawdy o Pani Julii to chyba nikt nie zna. Co chwila zaskakuje czymś nowym. Pozdrawiam JM

  2. I tyle w tym temacie! 🙂
    Napisałam samą prawdę, tylko prawdę, ale… nie całą prawdę, bo w krótkim tekście opisać się TEGO dnia nie da.
    No nie da i tyle:) Zazdroszczę parom, które mają ślub dopiero przed sobą haha:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*