Najpierw było marzenie o podróży a później wybranie kierunku. Wiedziałam jedno, ze nie chce zwykłych wakacji, zwykłego wyjazdu. Chce wyjechać tam, skąd wrócę bogatsza, silniejsza i jeszcze z większym uśmiechem. Marzyłam o podróży, która jest wymagająca, która coś wnosi. Nie trzeba było długo myśleć, gdzie. Skoro lubimy góry a ja jeszcze mam słabość do Azji to wiadomo, ze NEPAL wraz z jego największym bogactwem, jakimi sa HIMALAJE.
3 tygodnie, 15kg w moim plecaku i 21 u Artura, 14 dni samego chodzenia i pół roku wcześniej kupione bilety
Wyjazd miał odbyć się już rok temu, ale inne wydatki „wygrały”. No właśnie! Zawsze są jakieś wydatki, jakieś wybory. To już od nas samych zależy, co postawimy w danym roku na 1 miejscu. Jedni wola narty w Alpach, inni wspinaczkę a jeszcze inni wgryzanie się w zakamarki rożnych kultur, narodów a jeszcze inni chodzić po drogich klubach i oznaczanie na facebook’u z kim i gdzie się jest 😉 PS tez lubię oznaczyć, ze jestem w Himalajach 😉 Każdy człowiek z osobna dokonuje każdego dnia rożnych wyborów. Najważniejsze jest to, aby było mu dobrze z tym, co i jak robi a Nam jest dobrze i NIEZMIERNIE się cieszymy, ze padło na NEPAL.
Jak było? W skrócie chyba tego nie opisze.
Kiedy lądujesz już na lotnisku musisz szybko dokonywać wyboru. Napada na Ciebie wielu naganiaczy i proponuje taxi. Gdzie, za ile i dokąd chce jechać.
Drogi? To jedna wielka dziura a pyłu tyle, ze w życiu nigdzie tyle nie widziałam. Dla Europejczyka to istny szok. Kierowcy zamiast kierunkowskazów, używają jedynie klaksonów. DZIURY, PYL i HALAS, ale to wszystko jest oplecione dobra energia, uśmiechem, przyjaźnią.
Zachwyciły mnie górskie wioski i ludzie, którzy tam żyją. Nie potrafię ubrać w słowach co czuje kiedy o nich myślę. I co gorsze! W obiektywie też nie ogarnęłam do końca tematu. Zresztą, sami oceńcie 😉
My na co dzień martwimy się, w co się ubrać, do której knajpy pójść, gdzie kupić mieszkanie, jaki wziąć kredyt, gdzie pojechać na wakacje i gdzie i za ile chcemy pracować. A oni? Oni maja chatki wiszące nad urwiskiem, blaszany dach utwierdzony kamieniami by wiatr nie zdmuchnął. To u nich można kupić wodę, herbatę, zupę podczas trekkingu. To dzięki tym ludziom turysta idzie dalej a dzięki turystom oni maja parę groszy. Z czego żyją? Pojęcia nie mam. Jedyne, co w górach widziałam to ryz, czasem kukurydze i ziemniaki. Niżej były tez jabłonie. Dzieci nie maja zabawek, nie maja słodyczy ale nigdy nie widziałam by płakało. Często bawią się razem, mokre, zasmarkane ale szczęśliwe. Mamy czy starsze rodzeństwo, nosi je w chustach. Moja mama tez mnie nosiła w chuście 😉
GÓRY?
Olbrzymie odległości, wysokości, bezkres. Kiedy widzisz już górę i wydaje Ci się, ze jest na wyciągniecie ręki to nic bardziej mylnego. Niekończące się km i przestrzenie. Widoki zapiera dech, wysokość tez. Dosłownie i w przenośni. Podczas całej wędrówki mija się liczne wiszące mosty, piękne hałasujące wodospady i różnorodną przyrodę. Początkowo jest zielono, dżunglowo, pola ryżowe a później kamiennie, pustynnie i wyłaniają się ośnieżone szczyty.
NAJWIĘKSZA wartością tego wyjazdu to dla mnie ludzie tam poznani i to, co tam zobaczyłam.
Już pierwszego dnia trekkingu, poznaliśmy wspaniałą parę Szkotow Kimberley i Neila. (SUPER AWESOME) 😉 Sa w podroży już pół roku a jeszcze pół roku przed nimi. Wspaniale, prawda? Pewnie powiecie, ze tam się więcej zarabia, to inaczej. Pewnie tak ale ja zawsze będę twierdzić, ze to kwestia mentalności, priorytetów i pragnień. Oni tez musieli przez 3 lata odkładać pieniądze i oszczędzać. Nic samo nie przychodzi.
Co do samego trekkingu to wstawaliśmy o 6 rano, śniadanie i w gore. Pięknie jest o świcie. Promienie słońca, dym z palących się przy domach kadzideł. Szliśmy wolno, bo raz, ze plecaki lekkie nie były a dwa chcieliśmy rozkoszować się widokami.
Moją jedyną zmorą były drogi i lokalne autobusy jeżdżące 20/h , która w każdej chwili mogły się usunąć nad przepaścią. Dobrze, ze nie wiedziałam o tym przed wyjazdem 😉 Te autobusy sa wypchane bardziej niż to jest możliwe. Na dachu bagaże i ludzie, na drzwiach tez wiszą ludzie. Po tym co zobaczyłam dziś dziękuję, ze jesteśmy cali. Uff! 😉
Jestem przeszczęśliwa, ze ruszyliśmy w największe góry świata. Ze zobaczyliśmy chociaż „krople w morzu” , ze owiał mnie himalajski wiatr, ogrzało słońce a o poranku i wieczorami mroziło mi dłonie. Cieszę się, ze moje oczy ujrzały magiczne ośmiotysięczniki, które dotychczas widziałam tylko na zdjęciach. Dziś patrzę zupełnie inaczej na zdobywców Korony Ziemi. Na wysokościach brakuje tlenu i każdy krok jest bardzo trudny a co dopiero, kiedy trzeba wbijać czekan, raki… liny…
JESTEM PRZESZCZĘŚLIWA, ze się udało 😉 POLECAM taki wyjazd
tony kurzu – wszędzie
Durbar Square – Katmandu – przyznam, ze za bardzo nie zwiedzaliśmy Katmandu
Thamel
Thamel – ulubiona dzielnica turystów w Katmandu
dworzec autobusowy w Katmandu
ruszyliśmy z Katmandu do Besisahar a stamtąd już nogi 😉
standard 😉 apartament z widokiem na wszystko 😉
nasz pierwszy nocleg podczas trekkingu, pierwszy restaurant 😉 i pierwszy poznani ludzie, którzy przyszli tu w tym samym celu i tu właśnie poznaliśmy Kimberley i Neila, którzy podwoili radość naszego trekkingu. Miejscowość Bulbule
wszędzie były takie huśtawki – bambusowe
hotelik 😉
życie o świcie
moja ulubiona część wyprawy 😉 pola ryżowe
wszystko można robić z uśmiechem
żeby pokazać wielkość i odległości to widzicie lodzików na moście? 😉 tam gdzieś jest Artur 😉
wioska Tal w tle
wejście do wioski Tal
Tal –
Tal
moje trekkingowe danie 😉 smażony ryz z warzywami – pycha!
rzeka i skały, nieostający towarzysz
liczne wodospady
to było ogromne i baaardzo głośnie
Manaslu – ośmiotysięcznik – 8. góra świata pod względem wysokości
Annapurna II i IV ale nie wiem, która jest ta 😉
skały, skały…
moja ulubiona ściana duchów
😉
moje ulubione – MOMO
Pan z prawej dał mi magiczne lekarstwo i rano wstałam jak młody Bóg 😉 – Lower Pisang
tęsknimy już za nimi …
ściana duchów
Annapurna II – 16. góra świata pod względem wysokości
chłopcy 😉 i ich zabawy
Manang – właśnie zauważyłam jaki brudny mam aparat 😉 i nie wyczyściłam zdjęcia
opuszczamy Manang – poranki tam były przepiękne
koń przeszedł a piesek zawrócił
główny środek transportu w górach to koń i człowiek
nie ważne jak ciężko, uśmiech zawsze był
wieczory były bardzo chłodne i w tzw restauracji rozpalali
tu mogliśmy obserwować życie rodzinne – nie wiem czemu nam dawali dobre jedzenie, ulepszone dodatkami a oni jedli sam ziemniak lub sam ryż
zawsze mieliśmy piękne widoki z okna
skały, skały, kamienie i osuwiska
mam wrażenie, że do jeziora Tilicho idzie się wieki 😉 ciągle na zdjęciach widzę niekończący się szlak
Marta- poznana na miejscu, w Manang. Jest polska lekarka i uratowała mój palec 😉 Marta, czekamy na Ciebie w Polsce i polskich górach 😉
chyba najładniejszy nasz pokój i ocieplony 😉
nietypowy zachód słońca
wszędzie powiewają flagi modlitewne
Ich kolory symbolizują:
Żółty – ziemię
Zielony – wodę
Czerwony – ogień
Biały – powietrze, wiatr, chmury
Niebieski – przestrzeń
Tilicho lake – Jezioro wymieniane wśród najwyżej położonych jezior na świecie – 4920 m n.p.m.
tzw „Wielka Bariera”
szlak do najwyżej położonego jeziora na świecie – Tilicho
ta ścieżka to nasz cel, wejście na przęłęcz Thorong-La
grupa poznanych Francuzów
Cel zdobyty!!! 😉 Przełęcz – Thorong-LA
i już druga strony przełęczy, czyli nasze przejście, naszego celu 😉
moja ulubiona góra, ośmiotysięcznik – Dhaulagiri „Biała Góra”
ciężarówki jak i autobusy sa bardzo ozdobione, kobiety tez 😉
od lewej Machhapuchhare
Pokhara – uwielbiana przez turystów, też mi się tam podobało. Miasto położone nad jeziorem Phewa Tal, z pięknym widokiem na masywy Annapurny, Dhaulagiri i Manaslu, Machhapuchhare – jesli pogoda pozwoli 😉
trafiliśmy na Festiwal Świateł, tańce, śpiewy i zbieranie pieniędzy przez dzieci 😉 coś jak kolęda 😉
jedyne czyste i spokojne miejsce w Katmandu – Garden of dreams
Dziękuje, że tu zaglądacie
Serdeczności! See you! 😉

Wyprawa marzenie. Piękne zdjęcia.
Często tu wracam po himalajskie słońce. My byliśmy w rejonie Solo Khumbu, też pięknie, a teraz mogłam poczuć Annapurnę…ach rozmarzyłam się!
„W górach jest wszystko co kocham, góry to przystań, niekończąca się nadzieja, że można żyć życiem i wierzyć nie dotykając…”
Przepiękne zdjęcia! Himalaje to moje największe marzenie, a w zasadzie cel który mam nadzieję spełnić w ciągu najbliższych lat;)
Gratuluję wypadu! Nepal zawsze był na liście miejsc do „zaliczenia”:) Dzięki tej relacji będzie prędzej niż później;)
świetne foty … wróciły wszystkie wspomnienia z mojej wyprawy w te same miejsca z ubiegłego roku 🙂
Nepal zdecydowanie jest magicznym miejscem 🙂
Bardzo Wam dziękuję za dobre, cieple słowa. Serdeczności!
Dziekuje! 😉 Nie wolaja a jak wolaja to nie robie takim zdjec 😉 Nie lubie robic zdjec komus kto tego nie chce. Ja tez nie lubie jak ktos mi robi jak tego nie chce 😉
Inspirujące i wspaniałe zdjęcia 🙂 Oglądając je już jestem bogatszy.
Czy ludzie nie wołają „Daj, Daj” gdy im robisz foty na ulicy?
świetnie. nabrałem ochoty, żeby jeszcze raz tam polecieć:)
Świetne zdjęcia, piękna podróż. Dzięki Waszej relacji, jeszcze bardziej pragniemy zrobić podobny trekking. Pozdrawiam!
Duża Klasa…..Zawsze miło oglada sie Twoje foty… ukłony dla Artura….Do zobaczenia w 5ce….hope….Vlad:)
Julia, cudowne zdjęcia, przepiekne, ach i w ogole! Musimy sie spotkac na herbate, to opowiesz szczegoly. Ale to w nowym roku, buziaki!
Cudowne, zapierające dech w piersiach widoki i niesamowite bogactwo kulturowe. Nie wiem czy kiedyś tam pojedziemy, ale dzięki tym zdjęciom poczuliśmy się, jakbyśmy tam byli.
Fantastyczne zdjęcia! Niewiarygodnie piękne! (co nie znaczy, że w Ciebie nie wierzę;)
Julia, zawsze myślałam, że moim żywiołem jest miasto – ale po obejrzeniu Twojej relacji chciałabym się kiedyś wybrać w góry, i to te konkretne…
Zazdroszczę! 🙂
I bardzo liczę na jakąś kawę w wolnej chwili, żebyś mogła pochwalić się pozostałymi 385006836281913869284658492 zdjęciami:D
W końcu udało mi się otworzyć wszystkie zdjęcia. Pięknie- wspomnienia na całe życie 🙂
bardzo się cieszę, że wyprawa się udała i spełniliście swoje marzenie:)…zdjęcia oczywiście niesamowite, dzięki nim my też możemy przez chwilę powędrować razem z Wami, pobudzają również wiarę w realizację własnych marzeń, dziękuję:)
Fajne, fajnie. No i fajnie było przypomnieć sobie stare dzieje 🙂 Dzięki 🙂
Przyjemnie się ogląda 🙂
niesamowite miejsca, przepiękne zdjęcia!
nigdy nie zamieniłabym takich wakacji na wyjazd do hotelu z basenem (w żadnym zresztą nie byłam, bo mnie to nie ciągnie), podejrzewam, że miałabym duży problem na niektórych mostach i w tym autobusie jadącym wzdłuż przełęczy czułabym lekki dyskomfort psychiczny ale co tam 😉
jesteście niesamowici! tyle pracy włożonej w przygotowania, tyle ćwiczeń aby zdobyć kondycję, ale jaka nagroda!
dziękuję że podzieliłaś się z nami waszymi wspomnieniami 🙂
Piękne zdjęcia, piękne miejsca! Zazdroszczę, tak po ludzku, wyprawy i gratuluję sposobu w jaki ją pokazałaś! 🙂 Niesamowite…
Julia, przewspaniała relacja! Mogłoby nawet być więcej opisów 🙂 Super się oglądało i chętnie wziąłbym udział w takiej eskapadzie! 🙂 Pozdrawiam!
od dzisiaj ja zaczynam „oszczędzać” na spełnienie takiego marzenia
Piękne zdjęcia, też bym takie chciał mieć… A szedłem tam dzień lub dwa dni wcześniej:-)
gratulacje i szacun za konsekwencję w realizacji marzeń.
Niesamowite,cudowne, zapierające dech w piersiach, zazdroszczę, miałam ciarki przy każdym zdjęciu…