To miejsce do, ktorego wiecznie bede i chce wracac.
W zeszlym roku pisalam o tym TU
A w tym roku Artur napisal:
Domy Konesera – miejsce nie dla każdego
Jeśli lubisz hałas, gwar, tłumy. Jeśli spośród dziesiątków miejsc na wypoczynek wybierasz po brzegi wypełnione kurorty, zatłoczone deptaki, pełne restauracje to nie musisz dalej czytać tego tekstu. Bo będzie on o miejscu, które nie adresuje żadnego z powyższych cech, które w każdym aspekcie jest powyższego zaprzeczeniem.
Wyruszamy wrześniowej niedzieli. Mimo początku miesiąca, który mieni się synonimem pięknej jesieni, jest pochmurnie i dżdżyście. Przed nami około trzech godzin jazdy z Warszawy. Cel – Trzcin, niedaleko Lidzbarka. Miejscowość, o istnieniu której jeszcze kilka dni wcześniej nie miałem pojęcia, ani o której nigdy nie słyszałem. „Nie będziesz żałował.” – słyszę, gdy zawczasu dopytuje się o szczegóły.
Domy Konesera to ukryte zacisze pośród polodowcowych pagórków Warmii. Niewidoczne z pobliskiej, krętej, malowniczej i nieuczęszczanej szosy. Powstałe w miejscu gdzie jeszcze kilka lat temu było duże, podupadające gospodarstwo rolne. Przypuszczam, że poprzedni właściciel, a obecnie pracownik Domów, oczyma wyobraźni nie widział jak jego miejsce się zmieni. Jakie smaku i kolorytu nabierze. Ale zacznijmy od początku. Ponad 5 lat temu obecni właściciele, małżeństwo Gwiazdów i …. , po długich poszukiwaniach i wizji stworzenia miejsca wyjątkowego, wjeżdżali na pagórki okalające posiadłość. Ich oczom ukazało się tradycyjne gospodarstwo rolne usytuowane pośród pól przez nie uprawianych. W tamtym czasie tylko wejście na wysoki poziom wyobraźni i w zarodku tłamszone myśli o problemach, jakie będą się pojawiać podczas prac remontowych mogły pomóc w podjęciu decyzji dotyczącej kupna. Posiadana wizja, cel i marzenie były wystarczająco motywujące. Stało się. Gospodarstwo rolne w miejscowości Trzcin zmieniło swego właściciela.
Rozpoczął się proces, który nieprzerwanie trwa do dziś. Nie znam w szczegółach jego przebiegu, lecz mogę przedstawić jego efekt, który ukazał się naszym oczom, gdy podobnie jak dzisiejsi właściciele, wjeżdżaliśmy na pagórki okalające Domy Konesera.. Trudno w kilku zdaniach oddać charakter tego miejsca, bo nie tylko architektura, wykończenia wnętrz, aranżacja terenów zielonych, ale nade wszystko ludzie, którzy je tworzą stanowią o jego nieprzeciętności. Pierwsze wrażenie, jakie uderza to harmonia wszystkich elementów składowych posiadłości. Tu nic nie jest pozostawione przypadkowi, każdy element, część, detal stanowi spójną całość. Każde pokrycie dachowe, czy to domów, czy byłej stodoły, czy nawet studni jest wykonane z tego samego materiału. Materiału, który dla mnie jest najpiękniejszym i najlepszym wyborem z możliwych. Wiór osikowy, bo o nim mowa, to materiał, który nadaje ciepły charakter i klimat tym budynkom. Drewniane rynny, obróbka wszystkich okien z bali, okucia okiennic. Wnętrza tylko uzupełniają a wręcz potęgują pierwsze wrażenie. Wysmakowane, ale nieatakujące użytkownika. Dbałość o szczegół widoczna w każdym rogu, na każdym kroku. Mógłbym rozpłynąć się w opisie, ale nie chce zabierać czytelnikowi przyjemności nawiedzenia Domów Konesera. Do tego sposób zagospodarowania terenu. Duża przestrzeń, w której miłośnik wędkowania może skorzystać ze stawu, smakosz grillowych potraw może nie tylko smażyć karkówkę w grill chacie niemal wykutej w zboczu pagórka z widokiem na stawy, ale także spróbować uwędzić swoją własną szynkę. Ilość spokojnych, lekko ukrytych miejsc do przystania i zasiedzenia się z dobrą lekturą jest wystarczająco liczna by czytać codziennie w innym otoczeniu. Także siatkówka, sport szybki, dynamiczny, ale niezwykle techniczny ma swoje wytyczone miejsce.
Wszystkie te materialne rzeczy, które składają się na to miejsce byłyby niczym gdyby nie jakość ludzi, którzy je stworzyli. To oni najbardziej stanowią o charakterze Domów Konesera. Ludzie obdarzeni pasją pozytywistycznego tworzenia. Kreacji postaw w lokalnych społecznościach rzadko spotykanych. Próbujący zarażać kulturą trudną, ale niezwykle piękną. Sami będąc artystami próbują artyzmem wypełniać pomieszczenia i ścieżki posiadłości. W chwili, w której tam się znalazłem organizowany był panel połączony z koncertem dla sześciuset dzieci z pobliski szkół na temat życia i twórczości Fryderyka Chopina. Pani Profesor Bogna Bobińska grała na fortepianie, poetka Mariola Platte czytała listy Chopina z lat młodzieńczych, Krzysztof Gwiazda bas-baryton i jeden z właścicieli, nie tylko prowadził całość przedsięwzięcia, ale również uczył dzieci śpiewać. Całość prowadzona w interaktywny sposób. Patrzyłem na to oczyma człowieka zaangażowanego w zupełnie inne obszary działalności zarówno zawodowej jak i społecznej i serce mi się radowało, gdy obserwowałem, z jakim zainteresowaniem dzieci uczestniczyły w tych zajęciach i ile iskry było w oczach prowadzących. To tylko jedna z nielicznych inicjatyw Domów Konesera, która jest dowodem, że Domy Konesera to nie tylko miejsce odpoczynku, ale także miejsce kreacji kultury wysokiej.
To właściwa nazwa tego miejsca. Bo Domy Konesera nie są dla wszystkich, ale wszyscy mogą poczuć się jak koneser. Warto.
Artur Kamiński
chyba musze w koncu kupic statyw ;)fotografia noca robiona z reki bywa trudna 😉 po 30s oddpada mi reka ;)ale od czego sa murki i inne gadzety 😉
Autor tekstu 😉 a o reszcie nie musze chyba pisac 😉
Dziekuje, ze wraz ze swoimi bliskimi sprawilas, ze mam swoje miejsce, do ktorego bede wracac. Dziekuje za Wasza goscinnosc i otwartosc, za to, ze sprawiacie, ze czuje sie jak w domu.
uslyszalam – szkoda, ze zdjec z Toba nie ma 🙁 to daje 😉 oczywiscie dzielo Artura

bardzo ciekawe fotografie
Można z pewnością zobaczyć swój entuzjazm w pracy piszesz. Świat ma nadzieję na jeszcze bardziej namiętny pisarzy jak ty, którzy nie boją się powiedzieć, jak im się wydaje. Należy zawsze przestrzegać serca.
zainteresowałaś mnie tym miejscem
koniecznie odwiedzę i podzielę się wrażeniami
Julko dzięki za te przecudne zdjęcia za ciepły opis naszego miejsca na ziemi
pozdrawiam
Domy Konesera
Takie miejsca są potrzebne takim ludkom jak ja (miastowym), pozwalają na chwilę zadumy i wytchnienia, zatrzymania się i zastanowienia. Potrzebne by zachować równowagę i zdrowy rozsądek … Piękne fotografie Julka … z duszą miejsca.
dziekuje! 😉
Zawsze mowilam, ze swoj do swego ciagnie 😉
usciski dla Was!
Julia, mądre i wrażliwe to Twoje kochanie 🙂 uściski dla Was obojga 🙂 ps. oczywiście teraz marzę, żeby tam pojechać 🙂
o – coś co Agnieszka uwielbia! Buziaki Julka.
Pięknie Julia, uchwyciłaś niesamowitą atmosferę tego zdjęcia
Pozdrawiam serdecznie